TATRZAŃSKIE POGOTOWIE RATUNKOWE, 1957, AKWARELA
wszystkim życie duchowe jednostki, stosunek człowieka do natury, kultury, historii, do wartości wiecznych i ogólnoludzkich. To właśnie uważali za największą potrzebę czasu. (…) Rozumieli twórczość jako świadome kształtowanie, nadawanie formy, konstruowanie nowej rzeczywistości, jaką powinno być dzieło sztuki. Poszukiwali przeto praw, które by gwarantowały doskonałość dzieła. Proces twórczy rozumieli jako planową i świadomą robotę. Rytm uznano powszechnie za grupę kierunkową, zobowiązano do objęcia przewodnictwa w spadku po formizmie. Rytmiści próbowali sprostać tym zadaniom, ale wierzyli, że wystarczy do tego talent, ogólna kultura oraz iście parnasistowskie cyzelowanie formy” .
Na dalekim paryskim horyzoncie przyświecały studentom rzeźby ASP trzy gwiazdy: Bourdelle, Maillol i Despiau, z południa Europy dochodziły głosy o Meštrovicu. Z polskich rzeźbiarzy liczyli się: Dunikowski, Kuna, Wittig, Zamoyski, Szczepkowski. Kenarowi w latach studiów bliski był Despiau. Cenił jego niesłychaną wrażliwość i precyzję modelunku, wyrafinowany smak chroniący od łatwego efekciarstwa, dyskretną powściągliwość wyrazu, poczucie skali i kameralną intymność. W latach późniejszych Despiau stracił w jego oczach: uważał go już za rzeźbiarza naskórkowego, którego obchodziła głównie powierzchnia rzeźby, a nie jej wewnętrzna konstrukcja, jakby puste w środku „manekiny” obciągnięte były wysubtelnioną „skórą”. Zyskiwał natomiast w jego oczach Maillol, którego organiczna jednorodność formy zewnętrznej, jak i wewnętrznej zachwycała Kenara w powojennych latach. Twierdził, że gdyby posąg Maillola pokrajać na plastry, każdy byłby żywą, integralną i zamkniętą formą, podobnie jak najlepsze rzeźby greckie. Postkubistyczne, kanciasto zacinane rzeźby Szczepkowskiego były Kenarowi obce, aczkolwiek bardzo je cenił; nie lubił nadymanej grandilokwencji Wittiga, hieratyczna frontalność i stylizacja Kuny