ANTONI KENAR - UCZEŃ, KAROL STRYJEŃSKI - DYREKTOR SZKOŁY

PRZEMYSŁU DRZEWNEGO W ZAKOPANEM, OKOŁO 1922

sztuki polskiej i zrealizować à rebours Witkiewiczowską ideę. Stryjeński takie właśnie widzenie sztuki ludowej zaszczepił swoim uczniom, podkreślając jej charakter transpozycyjny, bo widzenie to było w jego pokoleniu obiegowe.

Częstokroć jednak prowadziło artystów na manowce łatwego „stylizowania pod ludowość”, a granica była tak cienka między zewnętrzną stylizacją formy a wewnętrzną emocjonalną inspiracją, że tylko wprawne oko potrafiłoby ją dostrzec, Kenar oko to miał i orientował się jak nikt w tych subtelnościach: uważał, że Czyżewski czy Szczepkowski istotnie „inspirowali się”, natomiast Skoczylas czy Stryjeńska „stylizowali” ; u Szymanowskiego bolały go „motywy żywcem przeniesione” niczym u Witkiewicza. Sam miał do sztuki ludowej stosunek wyjątkowo osobisty i emocjonalny: podobnie do Witkiewicza wierzył w jej autonomiczny kreacjonizm i traktował ją na równi z każdą inną sztuką, mogącą być inspiracją i bodźcem do własnej twórczości. Cenił ją za nieomylne wyczucie materiału i za lapidarność środków wyrazu, które były mu bliskie we własnej twórczości. Ale nigdy nie uważał sztuki ludowej za jedyne źródło „stylu narodowego”, ponieważ przy kreacyjnej postawie wobec wszelkiej sztuki nie znosił pojęcia „stylu”. „W walce ze starą formą – pisał – zawsze chodzi o to, żeby nowa forma stała się treścią. Potem treść nabiera z powrotem formy, stylu – i treści martwieją w formie. Stąd wynika ciągła potrzeba walki ze starymi formami i często rzezi. Przychodzą co jakiś czas rozsądni barbarzyńcy i rozkurzają starą cywilizację, w której formy przerosły treść albo maskują różne draństwa (…) Style wynikają z nawyków (…) kiedy forma stała się już tylko mechanicznym wynikiem procesów technicznych” .

W 1928 r. Kenar zapisał się na wydział rzeźby Akademii warszawskiej.   Warunki   bytowe   miał   jak   najgorsze.  Ojciec  zmarł

4 / 12